WEI: Przymus etatu – krok wstecz dla rynku pracy

3 godzin temu

Rząd uderza w umowy zlecenie, podstawę zatrudnienia ponad 2 milionów Polaków.

Pod pretekstem walki ze „śmieciówkami” siłą chce zmusić pracowników do przejścia na etat, a przedsiębiorców oferujących elastyczne zatrudnienie dotkliwie ukarać. Wszystko to w oparciu o arbitralne decyzje urzędnicze. Warsaw Enterprise Institute (WEI) stoi na stanowisku, iż proponowane rozwiązania przyniosą więcej szkody niż pożytku. Zamiast poprawy warunków pracy mogą wywołać spadek zatrudnienia, wzrost szarej strefy oraz chaos prawny, a najbardziej ucierpią ci, którym rząd rzekomo chce pomóc.

Od 2026 r. inspektorzy PIP mają otrzymać prawo do odgórnej zmiany umów typu zlecenie, o dzieło, czy kontraktów B2B, w klasyczny etat

Trwają prace nad nowelizacją ustawy o Państwowej Inspekcji Pracy (PIP). Od 2026 r. jej inspektorzy mają otrzymać prawo do odgórnej zmiany umów typu zlecenie, o dzieło, czy kontraktów B2B, w klasyczny etat, zaś firmom, które zdaniem urzędników dopuszczały się nadużyć, grozić będą dotkliwe kary finansowe.

Planowane zmiany wymierzone są w umowy cywilnoprawne, a więc kontrakty regulowane przez kodeks cywilny, a nie kodeks pracy. Cechuje je duża elastyczność. Z jednej strony osoby zatrudnione w taki sposób pozbawione są płatnego urlopu oraz innych elementów praw pracowniczych, ale z drugiej strony wysokość płaconych składek może być niższa, a godziny pracy zróżnicowane. W praktyce umowy cywilnoprawne oznaczają niższe koszty zatrudnienia oraz większe wynagrodzenie „na rękę”.

W Polsce w 2024 r. ponad 2,4 mln osób było zatrudnionych w oparciu o umowy cywilnoprawne.

Krytycy określają umowy cywilnoprawne mianem „śmieciówek”. Kłóci się to ze stanem faktycznym, przykładowo kontrakty B2B cieszą się największą popularnością w branży IT, a więc wśród osób o zarobkach znacznie przekraczających płacę minimalną. Co istotne, kodeks pracy zakazuje zastępowania umowy o pracę umową cywilnoprawną, a za naruszenia grozi dotąd grzywna od 1 tys. do 30 tys. zł. „Umowy śmieciowe” to zatem bardziej publicystyczne hasło niż opis faktycznego stanu rzeczy, nadużycia da się zwalczać na podstawie obowiązującego prawa.

Statystyki kontroli PIP wcale nie potwierdzają tezy o masowej skali nieprawidłowości. Wręcz przeciwnie, z analizy 38,9 tys. umów cywilnoprawnych w 2024 r. inspekcja zakwestionowała tylko ok. 1,4 tys. przypadków, a w ostatnich latach skala nadużyć maleje. Mimo to w debacie publicznej wciąż słyszymy, iż pracujący na zleceniach są „bez urlopu, bez chorobowego, bez poczucia bezpieczeństwa”, a „śmieciówki” to „jedna z najdotkliwszych patologii rynku pracy”. To obraz mocno przerysowany, problem „śmieciówek” dotyczy znikomego procenta zatrudnionych, a umowy najczęściej dotyczą osób świadomie wybierających wyższe wynagrodzenie netto zamiast etatowych przywilejów.

Mowa o przepisach z mocą wsteczną, co w oczywisty sposób kłóci się z podstawową zasadą dobrego ustawodawstwa: „prawo nie działa wstecz”

Dodatkowo w myśl nowych przepisów ocena PIP będzie obejmować okres ostatnich trzech lat, tak więc mowa o przepisach z mocą wsteczną, co w oczywisty sposób kłóci się z podstawową zasadą dobrego ustawodawstwa: „prawo nie działa wstecz”. Wzrosnąć mają także kary, do maksymalnie 60 tys. zł, dla pracodawcy, który zdaniem urzędnika zawarł niewłaściwą umowę, nieważne czy robił to na prośbę pracownika, czy też nie. W teorii rząd chce walczyć w obronie osób najgorzej zarabiających, jednak naszym zdaniem prawdziwym celem jest zmuszenie pracowników kontraktowych do uiszczania większej ilości składek, w celu ratowania niewydolnego systemu. Planowane zmiany uderzą w osoby o zarobkach przeciętnych lub wyższych oraz będą odbywały się ze szkodą dla całych sektorów, na co wskazuje m.in. Najwyższa Rada Lekarska.

Więcej: wei.org.pl
https://wei.org.pl/2025/aktualnosci/admin/stanowisko-przymus-etatu-krok-wstecz-dla-rynku-pracy/
Idź do oryginalnego materiału